Jak bardzo doskwiera Ci gwóźdź?

Pozwól drogi czytelniku, że niniejszy artykuł rozpocznę od pewnej historii, która wyjaśni powyższy, być może nieco kontrowersyjnie brzmiący tytuł. Pewnego razu człowiek przechodził koło domu i zobaczył odpoczywającą na werandzie starszą parę. Pomiędzy nimi leżał pies i skomlał. Człowiek zdziwił się, ale nic nie powiedział. Następnego dnia historia się powtórzyła: człowiek znów przechodził obok tego domu, starsza para odpoczywała sobie w bujanych fotelach, pies leżał w tym samym miejscu i skomlał.

Człowiek postanowił, że jeśli nazajutrz znów zobaczy tę samą scenę i jak usłyszy skomlenie psa, to zapyta o co chodzi.

Trzeciego dnia człowiek zastaje ten sam widok: starsza pani pije herbatę, starszy pan czyta gazetę, a pies leży pomiędzy nimi i skomli. Człowiek nie mógł już tego dłużej znieść i spytał:

– Przepraszam, co się dzieje z waszym psem?

– Z psem? – odpowiedziała starsza pani – pies leży na gwoździu wystającym z desek werandy.

Zdumiony jej odpowiedzią człowiek zapytał:

– Jeżeli pies leży na gwoździu i cierpi, to czemu nie wstanie i nie położy się w innym miejscu?

Starsza pani uśmiechnęła się i odparła:

– To oznacza, że boli go na tyle, żeby skomleć, ale nie na tyle, żeby ruszyć się z miejsca…

Jak mawia Anthony Robbins, ludzi do zmiany popycha albo inspiracja, albo desperacja. Jako coach bardzo często obserwuję, jak wiele osób popada w samozadowolenie wynikające z ich bieżącej sytuacji, zarówno w pracy jak i w związku, gdzie jest im przyjemnie i bezpiecznie. Taka sytuacja powoduje, że dokonywanie jakichkolwiek zmian w życiu, nawet tych podnoszących jego jakość, staje się dla nich czymś niezwykle trudnym wyzwaniem. Komunikują przy tym często, że podobnie jak w powyższej historii, gwóźdź uwiera, ale… chyba jeszcze zbyt słabo. Tym czasem, jak udowadnia w swojej książce "Nowa psychologia sukcesu" Carol S. Dweck, kluczem do powodzenia zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym jest nastawienie na rozwój i wzrost. Skoro tak, to od czego zacząć, by przerwać marazm i nastawienie na trwanie?

Najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku

Nawet jeżeli jest w Tobie lęk, niepewność lub niedowierzanie, zapraszam Cię do prostej, lecz niekoniecznie łatwej decyzji, decyzji o AKCEPTACJI Twojej obecnej sytuacji. Tego, kim dziś jesteś, gdzie pracujesz, ile ważysz, ile zarabiasz, jakie masz relacje z bliskimi, jak wygląda Twój stan zdrowia, jednym słowem, wszystkiego, z czego składa się Twoje życie w momencie czytania tych słów.

Zaakceptuj bezwarunkowo, nie oceniaj, nie ubarwiaj – zwyczajnie zaakceptuj i tyle. By wzmocnić to działanie, zapisz, proszę, wszystko, co konieczne, w specjalnie wyznaczonym do tego zeszycie. Pamiętaj, że jedyną osobą, której nie powiesz teraz prawdy, jesteś Ty sam. Kieruj się więc pełną szczerością, by dać sobie w ten sposób szansę na realne zmiany w życiu.

Bez akceptacji nie ruszysz dalej. To proces uznania tego, co jest dziś faktem w Twoim życiu, nawet jeżeli te fakty niezupełnie Ci  odpowiadają. Skutecznym narzędziem, które może Ci pomóc w akceptacji, jest spojrzenie na swoją sytuację z innej perspektywy. Wyobraź sobie, że Twoje życie należy do kogoś innego, kto przyszedł do Ciebie po poradę. Celem jest usunięcie ze swojej narracji słowa „ja”. Dzięki temu będziesz mógł dostrzec pełny obraz sytuacji, a nie tylko to, co jest bezpośrednio przed Tobą. Dodatkowo Twoja interpretacja zdarzeń przestanie być zakłócana emocjami, które być może przysłaniają właściwe ujęcie faktów.

Kochaj to życie, które masz, a nie to, którego oczekiwałeś. Dlatego tak ważna jest akceptacja. Pamiętaj przy tym, że zamartwianie się nie sprawi, że problemy z przeszłości znikną, ale na pewno zabierze Ci radość z teraźniejszości i utrudni projektowanie przyszłości.

Odpowiedzialność

Gdy już zaakceptujesz fakty ze swojego życia, konieczny jest następny krok. Jest to element niezwykle trudny i mocno uderzający w nasze ego. Odpowiedzialność za dosłownie wszystko, co spotyka Cię każdego dnia. Co to oznacza w praktyce? Jeżeli weźmiesz pełną odpowiedzialność, przestaniesz szukać sprawców, którzy wezmą na siebie ciężar niechcianych rezultatów podejmowanych lub zaniechanych przez Ciebie działań. To będzie moment, w którym przestaniesz warunkować swoją niemoc od czynników zewnętrznych, mówiąc np. gdybym miał więcej czasu, pieniędzy, wpływowych znajomych itd. Dlaczego należy z tego zrezygnować, po co brać na siebie dodatkowy ciężar i niewygodę zwaną odpowiedzialnością? Odpowiedź jest prosta, choć być może nie tak oczywista. Ponieważ dopiero wówczas stajesz się jednostką decyzyjną. Zyskujesz moc sprawczą i możesz odtąd decydować o swoim życiu.

A zatem to nie przesilenie jesienne decyduje o tym, że zaczynasz chorować, to nie korek uliczny decyduje o tym, że się spóźniasz, to nie brak słońca powoduje, że masz mniej energii. Za każdym razem wpływają na to podjęte przez Ciebie decyzje. Owszem, nie masz wpływu na pogodę, politykę międzynarodową lub fakt, że ktoś wjechał w tył Twojego samochodu. Ale przez cały czas tylko i wyłącznie Ty decydujesz, jak na to zareagujesz, jak wykorzystasz daną Ci sekundę pomiędzy bodźcem a reakcją. Czy ją zignorujesz i ulegniesz pierwotnej emocji, czy wykorzystasz do podjęcia świadomej decyzji o tym, co chcesz ostatecznie czuć, myśleć i zrobić. Cytując Briana Tracy: Odpowiedzialność jest podstawową cechą w pełni dojrzałego i funkcjonującego człowieka.

Podobno my, ludzie, lubimy mieć kontrolę nad tym, co się dzieje. To właśnie z tego powodu tak wiele osób czuje dyskomfort, gdy leci samolotem, ponieważ w razie kłopotów nic nie mogą zrobić. Zastanawiam się, dlaczego tym samym osobom nie przeszkadza, że sterowanie własnym życiem bez wahania oddają losowi, przypadkowi lub po prostu innym ludziom. A może Ty też tak robisz? Czy to, co piszę, rezonuje z Tobą? Hmm?

Jeżeli tak, to postanów właśnie teraz, że od dziś bierzesz pełną odpowiedzialność za swoje życie. We wszystkich jego obszarach. Żeby było jasne, wiem, że nie każdy, kto doczytał do tego momentu, będzie gotowy na to, by od dziś wziąć pełną odpowiedzialność. Wspominam o tym, ponieważ niemal każdego dnia, pracując z moimi klientami, trafiam na osoby, które mówią wprost: „nie chcę brać odpowiedzialności, bo wiem, że to wymaga wysiłku i zmian, na które nie czuję się gotowy. Weź proszę pod uwagę, że to o czym pisze dalej w tym artykule NIE ZADZIAŁA bez uprzedniego zakończonego procesu wzięcia odpowiedzialności za własne życie. Podkreślę to raz jeszcze, nie zadziała, jeżeli nadal oddajesz swoje życie przypadkowi.

Wizja zmiany

Przyjmując, że akceptujesz to, kim dzisiaj jesteś i gdzie się znajdujesz w swoim życiu, potrzebujesz jeszcze jednego ważnego elementu – wizji samego siebie. Zanim miałeś możliwość przeczytania tych słów, musiało wydarzyć się kilka rzeczy. Po pierwsze, musiał nastać moment w ciągu dnia, w którym poczułeś, że coś w Twoim życiu nie gra, coś jest nie do końca tak, jak trzeba. Następnie wiedząc, że sam nie masz pojęcia, jak sobie ze swoim odkryciem poradzić, stwierdziłeś, że poszukasz inspiracji, wskazówek. Jednym z pomysłów była dobra książka, artykuł, blog, czyli coś, co nie kosztuje zbyt dużo, ale być może pozwoli Ci ruszyć z miejsca.

Aby te wszystkie działania mogły nastąpić, potrzebowałeś poczynić przynajmniej kilka różnych kroków, czasami nawet wprowadzić się w stan dyskomfortu. By działanie było możliwe, potrzebna jest energia, a ta z kolei musi najpierw powstać w oparciu o myśli nawołujące do działania. Te myśli pochodziły najprawdopodobniej z jakiejś wizji. Owa wizja musiała zawierać w swoich założeniach obraz Ciebie w przyszłości. Mówiąc inaczej, stanowiła dla Ciebie wartość porównawczą pomiędzy tym, co jest dziś, a tym, co ma wydarzyć się w przyszłości.

Teraz bardzo istotne jest to, aby spisać taką wizję i sprawić, by zawierała ona wszystkie niezbędne elementy. Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ do dalszej pracy, która nie zawsze będzie prosta, będziesz potrzebował pewnego rodzaju zapalnika, czegoś, co będzie dodawało Ci motywacji i uzasadniało jednocześnie wydatek energetyczny, jaki będziesz musiał ponieść. Mówiąc bardziej dosadnie, bez dobrze przygotowanej i spisanej wizji Twój zapał do dokonywania zmian zgaśnie niczym zapałka na wietrze. Bez wizji nawet niewielki podmuch będzie stanowił ogromne zagrożenie dla całego procesu Twojej przemiany. Czy rozumiesz już, jak ważny jest to element?

Jak zatem dobrze napisać własną wizję?

Wizja to przyszły, wymarzony stan Twojego życia. Stanowi ona obraz przyszłości i tego, w jaki sposób chcesz postrzegać swoje życie oraz jak mają widzieć Cię inni. Wizja jest odpowiedzią na poniższe pytania:

Dokąd zmierzam?

Jak ma wyglądać osiągnięty przeze mnie sukces? Po czym to poznam?

W jaki sposób będę myśleć o sobie w przyszłości?

Co chcę, aby inni mówili na mój temat?

Co chcę po sobie pozostawić?

Swoją wizję wyrażaj wszystkimi zmysłami, a zatem napisz, co będziesz widział, co będziesz słyszał, myślał, czuł itd.

Możesz podejść do jej stworzenia na dwa preferowane przeze mnie sposoby. Po pierwsze, możesz wyznaczyć najważniejsze obszary życia – Twoja praca, relacje, finanse, rozwój osobisty itd. Po określeniu tych obszarów ustalasz dokładnie, w jakim miejscu jesteś (opis, poziom zadowolenia) oraz dokąd chcesz dojść, używając wyżej wymienionych pytań.

Drugie podejście to wyznaczenie ról życiowych i opisanie wizji ich pełnienia. W zależności od tego, na jakim etapie życia jesteś i jaki jest jego kontekst, tych ról może być kilka.

Może to być np. rola ojca/matki, partnera, szefa, pracownika, brata/siostry, podróżnika, przedsiębiorcy itp. To te role, które mają już dziś dla Ciebie największe znaczenie, ale także te, które chcesz pełnić w swoim życiu w przyszłości, np. rentiera.

Wizja jest celem Twojej podróży, więc nie oszczędzaj na istotnych szczegółach podczas jej pisania. Im wyraźniej namalujesz obraz swojej wizji słowami, tym większą moc ona zyska i da Ci więcej motywacji do działania.

Tworząc swoją wizję, pamiętaj o dwóch zasadach:

•             Nie spodziewaj się w swoim życiu porażek, planuj zwycięstwo, a z porażek wyciągaj wyłącznie lekcje do odrobienia.

•             Poprzeczkę stawiaj wysoko, bo gdy będziesz chciał pod nią przejść, to nie będziesz musiał się schylać.

Daj sobie szansę i stań po swojej stronie

Podsumowując, jeżeli za moją namową postanowisz przejść do działania, to zacznij, proszę, od akceptacji swojej obecnej sytuacji, następnie weź odpowiedzialność za wszystko, co ma miejsce dziś w Twoim życiu, i stwórz odręcznie napisaną wizję lepszej wersji samego siebie. Te trzy kroki to solidny fundament, który będzie Ci służył już zawsze. To też idealny punkt wyjścia do tego, by zacząć uwalniać się stopniowo z poszczególnych blokad i żyć tak, jak zawsze tego pragnąłeś.

Wierzę głęboko, że każdy, nawet najmniejszy krok, jaki poczynisz, będzie powodował, że zaczniesz nabierać pędu niczym stalowa lokomotywa, która po osiągnięciu pewnej prędkości staje się czymś nie do zatrzymania. Pamiętaj, proszę, że aby dokądkolwiek dojść, musisz najpierw zacząć iść. Nic nie zmieni się w Twoim życiu, jeżeli tego, co wiesz, nie przekształcisz w działanie. Nic się nie zmieni, jeśli będziesz czekać na odpowiedni nastrój lub okoliczności. Musisz działać, i to już teraz. Działanie nie zawsze przyniesie nam szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania. Jestem pewien, że życie przyniesie Ci wiele okazji do tego, byś czuł się szczęśliwy i spełniony. Dlatego lepiej być przygotowanym, zanim spotkasz okazję, niż spotkać okazję i nie być na nią gotowym. Zgodzisz się ze mną?

Ruszajmy zatem z peronu i zacznijmy tę niesamowitą podróż do miejscowości Piękne i Spełnione Życie. Jeżeli brak Ci nadal dostatecznej motywacji i w głowie pojawiają się wymówki, to mam nadzieję, że doda Ci jej poniższe zdanie: Pamiętaj, ulica NIE MOGĘ prowadzi do pięknego placu NIGDY.

« powrót